|
forum.babia.pl Forum Babiogórskie- Forum strony www.babia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bardakon
Administrator
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:22, 12 Lis 2007 Temat postu: Babia na rakietach |
|
|
"Odwiedź zimą Halę Krupową i Babią Górę!"
Chodzi o możliwość wypożyczenia w określonych miejscach rakiet śnieżnych i przebycie na nich- pierwszych w Polsce- szlaków na rakiety śnieżne.
O tym planie słyszałem już rok temu jednak teraz zainteresował mnie na poważnie. Jeżeli macie jakieś informacje (Jak ceny) lub własne doświadczenia to chętnie się dowiemy. Na razie zamieszczam linki ale wkrótce wszystkiego postaram się dowiedzieć a najlepiej wypróbować
Flashowa mapa szlaków Hala Krupowa, Babia:
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz punkty na mapie Polski gdzie można je wypożyczyć:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marol
Odznaka Złota
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radomsko
|
Wysłany: Pon 20:17, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
W styczniu 2008 z ekipą planujemy takowy wypad w Beskid Żywiecki. Zobaczymy co z tego wyjdzie, relacja gwarantowana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ziolek
Finalista Konkursu Foto.#1
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany: Sob 21:09, 05 Sty 2008 Temat postu: Re: Babia na rakietach |
|
|
bardakon napisał: | ....
oraz punkty na mapie Polski gdzie można je wypożyczyć:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Te informacje dobrze jest potwierdzać, bo na cytowanej przez ciebie stronie znajduje się info o wypożyczalni w Łodzi, a jak tam zadzwoniłem to mi powiedzieli, że w tym roku nie będą prowadzili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mofren
Wstępujący na szlaki forum
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:26, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Po co wypożyczać rakiety? Najprościej mieć swoje. Jak dolar był u nas na dnie, kupiłem sobie takie przez internet w Stanach. Całe trzy stówki wydałem, a sprzęt naprawdę super. W ostatnią środę byłem na nich Babiej. Zaraz po tym ataku zimy. Zacząłem od wbicia się samochodem na parking na Krowiarkach. Rakiety planowałem założyć co prawda wyżej, ale już przejście tego parkingu koło budki parkowców w śniegu do samych j... tj pasa, byłoby niepotrzebnym mordowaniem się. Potem szedłem tradycyjnie, już na rakietach, pod górę czerwonym szlakiem. Pogoda była śnieżna. Prószyło cały czas, niebo było pochmurne, śniegu niżej tak koło metra. Zero wiatru. Szlak nieprzetarty. Ktoś nim dzień wcześniej szedł, ale umówmy się od razu, że bardziej to przeszkadzało niż pomagało. Rakiety spisały się doskonale. Mam rakiety firmy TUBS, żadna tam plastikowa tandeta, amerykanie wiedza jak je zrobić, w końcu jakby sami je wymyslili ...moje są ze specjalną ułatwiającą chodzenie ruchomą "stopką", wyposażoną w takie jakby kolce sprawiające, że nie zsuwałem się na nich nawet na stromych zasapch. W sam raz do chodzenia po górach. Do tuptania po płaskim, takie coś nie jest potrzebne. W górach raczej tak. Wyżej śniegu szybko przybywało. Zerwał się też silny wiatr. Czasem musiałem zgadywać którędy iść, bo znaki namalowane na drzewach były zwyczajnie zawiane. Tablicę: Babia 1,30 zauważyłem tylko dlatego, że była w dolince między dwoma gigantycznymi zaspami. Śniegu naprawdę było multum. Niektóre zaspy miały ponad 3m. Czasem nie wiedziałem czy drapac się na nie, obchodzić czy tunel kopać? Bez rakiet śnieżnych ten odcinek sprawiłby, że wysiłek włożony w jego przejście byłby nieporównanie większy. Nie wiedząc czego się wyżej spodziewać, miałem rzecz jasna w plecaku i raki, ale w tym wypadku był to tylko balast. Za Sokolicą warunki szybko się pogorszyły. Widocznosć spadła do 5-10m, ubyło kopnego śniegu, zaczęła się miejscami szreń trawda jak beton. Co chwila jednak wpadałem wciąż w kopny głeboki śnieg. Rakiet więc nie zdejmowałem. Najgorsze było to, że nie było żadnych punktów orientacyjnych. Śnieg i mgła zlewały się w jedno. Wokół mleczko i wata. Mózg lekko wariuje jak nie ma się na czym zaczepić. Jak już kompletnie nie miałem koncepcji gdzie iść, szedłem zwyczajnie pod górkę. Pomagał stały wiatr. Był swoistym kompasem. Jak ciął z tyłu od lewej znaczyło, że idę w tym samym kierunku. Te pomalowane na czerwono słupki stoją stanowczo za rzadko. Latem to bez znaczenia, ale zimą może to kogoś kosztować życie. W gęstej mgle 50m to gigantyczna odległość, gdzie można się zgubić trzy razy. Sporo w życiu chodziłem po terenie na orientację. Nim ktoś o GPSie słyszał. Tu to wyjatkowo pomagało. Z Krowiarek wyszedłem koło 9tej. Na szczycie byłem koło południa. Latem ten dystans to spacerek - zimą niekoniecznie. Na szczycie pamiątkowa fota, "popodziwianie" widoków całe 5m dookoła.... .......i pomyślałem, że czas schodzić. Jako że samochód został na Krowiarkach, wielkiego wyboru nie miałem. Wróciłem tą samą drogą. Początkowo chciałem zejść do schroniska na Markowych szczawinach i potem po poziomicy niebieskim szlakiem, ale za dużo było śniegu. Mógłbym się zgubić, bo znaki szlaku były i tak ledwo widoczne. Mgła jeszcze przez szczytem zgęstniała. Liczyłem na to, że wrócę po własnych śladach. Nic z tego silny porywisty wiatr zacierał je w niecałą minutę. I teraz ciekawostka. O ile idąc zawsze pod górę zawsze wejdzie się na szczyt (bo wyżej się nie da) to idąc ze szczytu zawsze w dół, owszem zejdzie się "na dół" tyle, że niekoniecznie tam gdzie się zaczynało Mgła sprawiała coraz większe figle. Cieszyłem się jak dziecko z każdego słupka jaki znalazłem. Każdy kolejny był wyzwaniem a przecież to wysokie tyki są. Czasm je gubiłem i szedłem gdzieś równolegle. Miałem w kieszeni GPS, ale pomyslałem, że odpalę go tylko w ostatecznosci. Na razie powoli schodziłem starając się iśc grzbietem. Znów najlepszym pomocnikiem w tym mleku okazał się ....wiatr. Tym razem było correct, jak wiał z przodu od prawej, ale i tak było trudno zgadnąć właściwy kierunek. Zwłaszcza wyżej, gdzie grzbiet jest szerszy. Jak zaczęły się te krzaczki w okolicach Sokolicy, to już była bułka z masłem. Znalazłem własne ślady i reszta drogi w dół stała się banalnie prosta. Mgła też zrzedła. Jedno jest pewne Babia zimą, a już zwłaszcza po obfitych opadach śniegu i w gęstej mgle, to nie to samo co letni spacer w sandałach... Królowa Niepogody i za to ją lubię
Ostatnio zmieniony przez mofren dnia Pon 22:37, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gabriel
Wstępujący na szlaki forum
Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Stryszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:50, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
NIezłe przeżycie. Grunt to powrót i wrażenia które zostają na długo w pamięci. POzdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|