|
forum.babia.pl Forum Babiogórskie- Forum strony www.babia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marol
Odznaka Złota
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radomsko
|
Wysłany: Śro 18:43, 26 Kwi 2006 Temat postu: Największy bezmózgowy hardcore (bez skojarzeń :) w górach |
|
|
Zdarzyła Wam się kiedyś wycieczka, w której przeceniliście swoje siły by pod koniec marszu marzyć tylko o łóżku/karimacie gdzieś na bazie?
Ja nie zapomne mojej akcji: Skończyłem osiemnastke (ale ten czas leci) i dostałem śliczny zielony dowodzik umożliwiający meldunek w schronisku. Zaplanowałem of course pierwszy samotny wypad. Plecak zapakowany oczywiście maksymalnie jak się tylko da, pancerników po brzegi i pare bochenów upchanych nogą. Pierwszy dzień był banalny: PKP relacji Radomsko - Bielsko- Biała, dalej Bielsko - Łodygowice i dalej w kierunku Magurki Wilkowickiej. W drugi dzień już gorzej, z pełnym plecakiem ruszyłem w kierunku Leskowca. Już na Czuplu się zaczęły kłopoty: z świeżo naprawianego trapera wyszedł mi gwóźdź, próby wbicia go kamieniem spełzły na niczym ale co tam wrzuciłem chusteczkę i dalej w kierunku Tresty. Podejście od jeziora na górę z takim plecakiem troche mnie dobiło, zrobiło się gorąco co nieco i brakło mi wody a gwóźdź dał o sobie znać. Ratunek znalazłem w jakimś domu wczasowym kawałek drogi dalej, zakupiłem zapas wody mineralnej i ruszyłem dalej. Koło Potrójnej zaczęło się robić nieciekawie, gwózdek znowu robił szkody w mojej biednej pięcie (zrobił się odgniotek wyglądający na czujnik rtęciowy z krwią zamiast rtęci) a plecak wbijał mnie w ziemie. Odcinek między Łamaną Skałą a Leskowcem wspominam najgorzej, plecak miałem tylko siłę nieść na łokciach i kląłem w duchu dlaczego potocznie się mówi schronisko na Leskowcu a nie na Groniu Jana Pawła II. Była już szarówka jak dotarłem do schroniska, lazłem 11,5 - 12 godzin w upale, z plecarem bez jakiegokolwiek przygotowania kondycyjnego. Szczyt głupoty [/url]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ammo
Odznaka Srebrna
Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:03, 26 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ponad 3 lata temu (luty) wybraliśmy się ze Złatnej szkoły na Lipowską.
Może nic w tym takiego dziwnego ale przeciwskazania aby nie podążać tym szlakiem były następujące:
- nigdy nim nie szliśmy, także nie znaliśmy jego długości
- powyżej 800m był środek zimy, mimo że w miejscowości wiosna dawała o sobie znać i to nas bardzo zmyliło
- szlak ten jak się później okazało ma 10km
Efekt: Idąc bez przerwy z nieustającą myślą że to już niedaleko szliśmy ponad 3.30h aż do momentu gdy zobaczyliśmy schronisko - na dalekim horyzoncie . Wtedy uświadomiliśmy sobie że nie mamy szans / z tamtąd była jeszcze dobra godzina w tych warunkach (powyżej pasa w świeżutkim śniegu). Bez rakiet bądź turów nie było opcji dojść do schroniska. Zeszła nam cała dniówka i nie zaliczyliśmy żadnego szczytu...
Gdy schodziliśmy towarzyszyła nam tylko 1 myśl.: kurde trzeba jak najszybciej pomścić to niepowodzenie!/ i faktycznie od tamtego czasu przeszliśmy ten szlak 5 razy (1 w zimie - rakiety) i magia niebieskiego szlaku nie zmusiła nas do przedwczesnego powrotu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mefistofeles
diabeł wcielony
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: Śro 19:17, 26 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
głupota jedna - wybrałem sie na 11 godzinny szlak dookola Chochołowksiej bez czekolady i porządnego jedzenia. Jak dotarłem do Ornaku to myślałem, że jeża urodzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|