Forum forum.babia.pl Strona Główna forum.babia.pl
Forum Babiogórskie- Forum strony www.babia.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ostatnio byłem na...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.babia.pl Strona Główna -> Kulturalia i nasze wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czyzyk
Odznaka Srebrna
Odznaka Srebrna



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wto 23:02, 08 Sie 2006    Temat postu:

Ostatnio Stokowka: i złoiłem drogę "Elwlis" wycena VI
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bardakon
Administrator
Administrator



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:04, 10 Sie 2006    Temat postu:

Kozie chrbty (1) praz pętla diablaka (2)zostały wydzielone do dwóch osobnych tematów w dziale "Ogólne" oraz "Szlaki"


1) http://www.babiagora.fora.pl/viewtopic.php?t=337

2) http://www.babiagora.fora.pl/viewtopic.php?t=336
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
przemek p
Odznaka Srebrna
Odznaka Srebrna



Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kace

PostWysłany: Pon 16:50, 28 Sie 2006    Temat postu:

Cel: Babia z Czatoży
Data: 26.08.2006
Czas trwania: pół dnia
Typ: piesza
Różnica wzniesień: ok 1000 m do góry i tyle samo w dół

Do góry szedłem żółtym, potem Górnym Płajem do Markowych Szczawin. Na Diablak Percią zejście przez Cyl na P. Jałowiecką zejście z przełeczy najpierw bez szlaku, potem czarnym do Czatoży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dzik
Odznaka Popularna
Odznaka Popularna



Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 3:43, 29 Sie 2006    Temat postu:

Cel: Niżne Tatry-główny grzbiet, Wielka Fatra
Data: 14-22.08.2006
Typ: piesza
Różnica wzniesień (według hiking.sk): ponad 7000
Suma km: 150
14.08
Prawie cały dzień zajmuje dojazd do Telgartu. Autobus z Popradu przebija się przez liczne przełęcze, wreszcie zjeżdża do niesamowicie malowniczej doliny Hronu. Do tego linia kolejowa, bez druta, z semaforami kształtowymi na stacjach - cud miód i orzeszki Cool Wychodzimy przy ładnej pogodzie, szczyt Kráľovej hoľi jest już w chmurze (widoczność 10m) i silnym wietrze. Z trudem znajdujemy wejście do budynku nadajnika, postanawiamy przeczekać noc w udostępnionym dla turystów przedsionku. Pan z obsługi pojawia się tylko raz - włączył nam kaloryfer i pyta czy nam ciepło.
15.08
Rano pogoda bez zmian, choć przez kilka dziur w przepędzanych przez grzbiet chmurach udaje nam się czasem zobaczyć dol. Vagu i Tatry. Siedzimy jak długo się da, następnie we mgle idziemy do Andrejcovej - 2 godziny przy normalnej pogodzie. Przed samą utulnią schodzimy poniżej poziomu chmur i tylko dzięki temu udaje nam się ją znaleźć. Utulňa jest ładnie odnowiona, ale piec ustawiony w przybudówce za nic nie potrafi nagrzać głównej izby.
16.08
Następnego dnia wiatr się uspokaja, wchodzimy za to w strefę wiatrołomów. Przed Vapenicą mijamy ekipę usuwającą powalone drzewa, dalej jest już gorzej. Wiatrołomy doczekały się z resztą osobnego wątku. Koniec końców schodzimy do Zavadki, gdzie dowiadujemy się o zakazie wstępu do lasu z którego właśnie wyszliśmy. Chemické opylanie, prawdopodobnie dla ochrony powalonych drzew. A myśmy tam jedli jagody... Ok. 18 łapiemy czarny autobus (po tamtej stronie gór wszystko jest inne - nawet autobusy) do Brezna, poznajemy też pomocną ekipę Słowaków która robi ten sam manewr co my, za to zna rozkłady jazdy. W Breznie mamy akurat czas żeby kupić chleb i luksusowy autokar (dáková doprava) zawozi nas za 30SK na sedlo Čertovica. Rozbijamy się namiotem legalnie pod budynkiem Horskej Služby.
17.08
Z rana w którymś z kolei hotelu udaje nam się dostać wodę i idziemy w stronę Chopoka. Wiatrołomy na przeciwległych zboczach (po stronie Kráľovej) wyglądają jak fabryka zapałek, po naszej stronie las (więc i przewrócone drzewa) szybko się kończy. Wiatr wieje cały czas, choć chmury są już wyżej i coś widzimy. Z prawej stare śmiecie: dolinę Vagu, Tatry i Choczańskie, z lewej widziane po raz pierwszy góry ciągnące się po horyzont: Veporské Vrchy, masyw Poľany i kupę innych. W ogóle trawiasto-piargowaty grzbiet jest bardzo widokowy. Po drodze mijamy dwie chaty: pod Ďumbierem i pod Chopokiem. W pierwszej panuje jeszcze jako taki klimat i można dostać wodę, druga jest już opanowana przez ludzi z kolejki (w większości Polacy) i skomercjalizowana po czubek komina. Wrażenie robi kolekcja plakatów z Pierra Menta z jakiś 10 lat i liczne puchary. Wśród mgieł lub obłędnych widoków, za to ciągle w wietrze idziemy dalej do Chabenca i schodzimy do utulni, czy raczej chaty pod Chabencom. Pierwsze wrażenie: główna sala pełna ludzi (ok. 30 osób) przy stołach, a panuje prawie zupełna cisza, każdy rozmawia półgłosem. Jedynym kto krzyczy jest chatar, który z resztą uważa, że krzyk najlepiej rozwiązuje problemy językowe, przez co trudno się z nim dogadać. W ogóle chata przypomina Viktorię K. a rekord bije "zakaz sťať a srať" przy źródełku:) Poza noclegiem (70SK) można tu dostać chleb i piwo oraz wątpliwej jakości polievkę. Żeby nie było, to słyszałem, że w chacie może być bardzo fajny klimat, zależy to od obsługi.
18.08
Następnego dnia dokańczamy główny grzbiet Niżnych - widoki tak samo ładne, za to mniejsze przewyższenia. Śpimy w namiocie (legalnie) na Hiadeľskim sedlu - jest tu woda, miejsce na ognisko i tablice informujące o XVI-wiecznym wodociągu dostarczającym wodę do kopalń w Španej Dolinie: [link widoczny dla zalogowanych] Ciekawe.
19.08
Kolega który już poprzedniego dnia źle się czuł, teraz ma gorączkę. Idziemy wiec tylko do Donovaly, przez Kozi Chrbat. Malowniczy szlak roi się od słowackich emerytów wypoczywających w Donovalach. Po raz pierwszy widzimy okolice Banskiej Bystricy i Wielką Fatrę - wyróżnia się potężny masyw Kriżnej i Ostredoka. W Donovalach wszystko robione pod kątem zimy, latem są więc otwarte dwie knajpy i może jakiś hotel. Uwalamy się więc pod drzewkiem przy sklepie i czekamy wieczora. W nowiutkim i ładnym punkcie informacji turystycznej ładna pani informuje nas z uśmiechem, że stanovať nie można nigdzie, ostatni camping zamknęli 3 lata temu, a najbliższy mamy w Banskiej Bystricy. Odpowiadamy uśmiechem i rozbijamy namiot na polance w lesie za ostatnim hotelem. Rano (o 9:00) znajdujemy dwóch Słowaków śpiących słodko w śpiworkach na polowej scenie służącej jakimś imprezom w srodku kurortu Laughing
20.08
Wchodzimy na Zvoleň. Ze szczytu panoramka 360 stopni, widać Niżnie Tatry, Križną i wiodący od niej grzbiet Wielkiej Fatry aż po Rakytov. Dalej w stronę Križnej prowadzi nieprzyjemny, zalesiony, wąski, pełen stromych podejść i zejść wapienny grzbiet. Rozszerza się dopiero pod Križną w ogromną halę. Križna to w ogóle ogromna kupa o łagodnych stokach. Przed ostatecznym podejściem znajdujemy źródło - jak przystało na Križną - ogromne:) Jest też koszar z owcami - na większości hal wypasa się tu ciągle owce i krowy. Szczyt szpeci nowoczesny wojskowy radar otoczony rozpadającym się płotem z szumnymi tablicami zakazującymi wstępu. Postanawiamy iść grzbietem przez Ostredok i spać w szałasie pod Suchym. Oglądamy jeszcze Martinské Hole na tle zachodzącego słońca, po czym dopada nas burza na grzbiecie. Zmoknięci (ale żywi!) schodzimy z Suchego, a szałas znajdujemy w ciemnościach tylko dzięki temu, że dwóch Słowaków paliło w środku świeczkę na stoie blisko okna. Gospodarzy szałasu - baców - nie ma tu w tym roku, mamy go więc dla siebie. Dwaj Słowacy - jako jedyni spotkani w czasie wyjazdu - są otwarci, rozmowni i pomocni. Opowiadają o trzech niedźwiedziach mieszkających pod Suchym. Szałas ma kraty w oknach i (mimo drzwi niezamykanych na kłódkę) wybitą jedną szybkę. Daje to do myślenia.
21.08
Do południa suszymy się na słońcu. Przychodzi gość z Horskiej Služby czy też filanc (trudno to ustalić), ogląda szałas a nasze mokre rzeczy z politowaniem. Ale nie czepia się - śpimy tu przecież legalnie. Idziemy w stronę Ploski - po drodze liczne szałasy i koszary. Z Ploski kolejna porcja widoków - wreszcie widać BabiąSmile Skręcamy w prawy grzbiet, wchodzimy na Rakytov, z niego na Smrekovicę. Szlak miejscami zahaszczony. Na Smrekovicy nie możemy znaleźć szałasu. Pytamy więc w wojskowym ośrodku - tam recepcjonistka tłumaczy nam, że zimą szałas się zawalił. Dalej pytamy gdzie stał, bo chcemy tam legalnie postawić namiot. Na słowo namiot pani wpada w przerażenie i opowiada o niedźwiedzicy z trzema młodymi i jak to trzy dni wcześniej niedźwiedź rozszarpał w tym miejscu człowieka. Nie widzimy innego wyjścia jak iść do hotelu... Jego "szef" okazuje się być typem o przepitej mordzie. Próby targowania się mają sens póki gość bierze nas za Czechów. Gdy w rozmowie wychodzi że jesteśmy z Polski, gość przestaje mnie w ogóle słuchać stwierdzając tylko, że Polacy są bogaci.
22.08
Trochę mi przydługa ta relacja wyszła. Tego dnia opuściliśmy grzbiet, który dalej w stronę Wagu stawał się coraz niższy i bardziej zalesiony. Jednym słowem zeszliśmy do Ružomberka i pojechaliśmy do domu. Przepraszam za brak zdjęć, dodam jeśli dostanę od kolegi który je robił i zeskanuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bardakon
Administrator
Administrator



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:32, 29 Sie 2006    Temat postu:

Na Dzika można liczyć, tylko brać przykład. Rekord w długości postu Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ziolek
Finalista Konkursu Foto.#1



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Pon 21:08, 04 Wrz 2006    Temat postu:

Gdzie: Bieszczady
Kiedy: przełom sierpnia i września
Jak było: mokro, gnój aż palce lizać.

Więcej: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
damian_zawoja
Strażnik
Strażnik



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawoja

PostWysłany: Pią 21:25, 08 Wrz 2006    Temat postu:

cel:wilki :)zamiast zachodu słońca,Cyl,Jałowiecka,H.Czarnego,Mędralowa,scronisko na Markowych,Wschód słonca z Diablaka
kiedy:wczoraj(07,09,2006)
typ:piesza
różnica wzniesieńSurprisedk.950 m
Jak było:Niesamowicie:)z resztą jak zawsze..na początek H.Czarnego od czatoży,nastepnie Żywieckie,na Cyl,na Jałowiecką,na Mędralową(obserwacja zaćmienia częściowego Księżyca,oraz badania nad wilkami)następnie na Żywieckie i do schroniska na Markowych-tam mały odpoczynek:)i na wschód żółtym niestety spora ilość mgły...na szczycie zaledwie trzy osoby w śpiworach,usunięcie się ze szczytu do Wołowych..ale nadal mgła..powrót na szczyt i na dół..mało było mgły to zaczęło dosyć mocno padać..i koniec końców suszenie sie..oraz .....praca...na szczęscie w miejscu i pod dachem:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ammo
Odznaka Srebrna
Odznaka Srebrna



Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:01, 09 Wrz 2006    Temat postu:

Cel: 'Noc Suchej Góry'
Data: 08\09.09.2006
Typ: piesza
Różnica wzniesień: ok. 1200m
Suma km: ok. 30

Wyjazd z Rajczy PKP o godz. 21.15, wejście na Suchą Górę niebieskim, potem czarnym i żółtym na Rysiankę. Zejście na h. Pawlusią - tam kimanie w namiocie od 01.00 do 06.15.
O 07.00 ponowne wyruszenie. Czerwonym przez Słowiankę i Abrahamów do Węgierskiej Górki.
Warunki atm.: od stacji do os. Sarnówka padało jakby prosto z wiadra, później już tylko mgła która momentami ustępowała. Piękny widok odsłonił się w jednym miejscu - na h. Cukiernicy, gdzie usadowiliśmy się tuż przy szopie. Widok klarował się w stronę Boraczej, Prusowa, w dole jeszcze Milówka, była wtedy ok. 22.45... Temp. ok. 5-7st, rano chyba jeszcze mniej. Poza tym ciemno wszędzie, głucho wszędzie Razz

PS.: Wypad na Babią o wschodzie nie wypalił. Jak się okazało zrobiliśmy słusznie nie nastawiając się na sielankę. Nocka w pasmie Pilska była z prawdziwej krwi i kości Twisted Evil


Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Sob 11:34, 16 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ziolek
Finalista Konkursu Foto.#1



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Pią 7:50, 15 Wrz 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ammo
Odznaka Srebrna
Odznaka Srebrna



Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:46, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Cel: 'Noc Wielkiej Raczy'
Data: 15\16.09.2006
Typ: Piesza
Różnica wzniesień: ok. 800m
KM: ok. 20

Nocny wypad, połączony ze wschodem słońca na renomowanej Wielkiej Raczy. Wyjazd ze Zwardonia> PTTK> Kilkula> Upłaz> Wielka Racza. Po 3g wędrówce docieramy na szczyt. Namiocik rozbijamy tuż obok wieży widokowej;). Około 4 godzinna drzemka i pobudka o 5.45. Wschód słońca fantastyczny. Wznosi się tuż za Małą Rycerzową Very Happy .
Zejście do Rycerki Kolonii.
Warunki atm.: jak na połowę września ciepło (kurtki podczas marszu zbędne). Momentami w wyższych partiach porywisty, dosyć ciepły wiatr.

Był moment niepewności, gdy w okolicach Kikuli w lesie dostrzegliśmy ślepia jakiegoś zwierza pokaźnych rozmiarów. Kolega zupełnie przez przypadek zwrócił światło czołówki w bok a tu niebieskie oczy jakiegoś... no właśnie. Przypuszczamy, że mógł to być dzik bądź też wilk. Na szczęście nie zdecydował się za nami podążać Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bardakon
Administrator
Administrator



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:48, 24 Wrz 2006    Temat postu: Luboń wielki

23.09.2006 To była już druga próba zdobycia tego szczytu rowerem. Około miesiąc temu przeszkodziła nam pogoda. Teraz za to była super. O 9:30 wyjechaliśmy z Zembrzyc. Gacracmi i Przez Grzechynię dojechaliśmy do Makowa Podh. A następnie Szosą do Jordanowa i Rabki.
[link widoczny dla zalogowanych]

Szlak zapowiadał się sympatycznie. Niestety szybko go zgubiliśmy w polach i musieliśmy się sporo wracać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Droga na szczyt jest dość trudna, ale do przejechania tam w 70-80%. Mnóstwo luźnych kamieni ale zwykle da się znaleźć z boku twardą ścieżkę.
Góra ta jest szczególnie ulubiona przez crossowców i qadowców i to przez nich doga nie jest ubita aż do samego szczytu.
Schronisko wygląda jak chatka muminków Smile

[link widoczny dla zalogowanych]
na pierwszym piętrze jest tylko jeden pokój i ma okna z 4 stron.
Niestety widok psuje nadajnik:

[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejne quady:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ceny w schronisku są jednak wysoki.
Bigos, kiełbasa smażona - 8zł
Kiszka po lubońsku- 6zł
Herbata- 2,5zł

Zjazd bardzo długi i przyjemny. Coprawdza początkowo bardzo stormy (niemożliwe jest podjechać nim do góry przez około 400-500m) i wyboisty. Zmienia luźna przez czterokołowych kolegów (wandali) ale da sięzjechać . Po piewszym kilometrze można już się rozpędzić i tak dojechać do drugiego skupiska domów na szlaku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przed domami zjechalliśmy na Zakopiankę. Jechaliśmy nią 0,5km w prawo i przekroczyliśmy na poziomie żwirowni. Tam wiódł dalej niebieski szlak aż do samego Jordanowa.

Jeszcze zdjęcie rowerów w świetle zachodzącego słońca Smile
[link widoczny dla zalogowanych]

Galeria zdjęć:
[link widoczny dla zalogowanych]
Staty:
TRP: 94,23km
AVS: 14,28km/h
STP:6h:35m:38s
MAX: 55,3km/h
Wyjazd 9:30 powrót 19:15
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ziolek
Finalista Konkursu Foto.#1



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Śro 7:48, 18 Paź 2006    Temat postu:

Hmm. Ciekawy wątek w temacie ostatnio byłem na...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marol
Odznaka Złota
Odznaka Złota



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

PostWysłany: Śro 8:39, 18 Paź 2006    Temat postu:

Wstrzelił się nie ma co Laughing
Jak tam było na Fatrze? Może jakaś mała relacja z wyprawy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ziolek
Finalista Konkursu Foto.#1



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Śro 15:09, 18 Paź 2006    Temat postu:

Proszę bardzo. Ino w formacie ctrl+c ctrol+v z forum appletour.

"Słów kilka na temat wypadu 6-8.10.2006.
Czwartek. Wstatnie przygotowania. rzut oka na pogodę na ICM-ie i... K... W sobote w Kotlinie leje.
Piątek godzina 5:00. Dabrowa Górnicza, krótka konsultacja i ... jedziemy do Terchovej. Ladujemy tamże parę minut po 9:00. Przez całą droge towarzyszy nam taka mgła, która potrafi i krowę wydoić. Na szczęście około 10:00 jak ruszamy na szlak mgły się rozwiewają. Na pierwszy ogień idą Diery, potem przez Stefanovą (tutaj obowiązkowe piwo i zgubienie szlaku) do Chaty na Gruni (tutaj znowu obowiązkowe piwo). Jest dobre popołudnie jak ruszamy na Połudnovy Gruń. Spóźniony obiad i wracamy. Drogę powrotną umila błoto na którym śmigam lepiej niż Małysz (z uwagi na mała prędkość na progu 3 razy zaliczam glebę). Gdy dochodzimy do chaty Vratnej zaczyna się ściemniać. Jeszcze 6 km asfatu i wracamy do Terchovej.
Sobota. Porannym przeładowanym autobusem ruszamy do Chaty Vratnej. Na Snilovskie Sedlo wjeżdzamy kolejką linową (jak wynikło w rozmowie ze spotkanymi dalej Polakami było to dobre posunięcie). Dalej czerwonym szlakiem aż na Vel`ky Rozsutec. Powrót przez Diery (nie wiadomo dlaczego po głowie kołatało mi się "Twarzą w dół ku ziemi"). Efekt powrót wieczorem z kilkoma sińcami.
Niedziela. Kilka sesji fotograficznych. Zakup oprowiantowania. Oddanie hołdu Janosikowi i powrót."

Zdjątka na [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jahod
wiewiórka



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pon 17:44, 20 Lis 2006    Temat postu:

Cel: Wschód słońca
Data: 20.10.2006.
Typ: Piesza
Trasa: Krowiarki - Babia - Krowiarki Very Happy
Czas trwania: a.. tak ze trzy godziny Twisted Evil

Mimo bardzo czasochłonnych przeciwności losu (w postaci zablokowanego skrzyżowania, zwalonego drzewa i straszliwego wietrzyska) osiągnęliśmy cel na czas Wink :

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.babia.pl Strona Główna -> Kulturalia i nasze wyprawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 4 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin